Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2018

Ciężko żyć wśród ludzi, ale bez nich też jest ciężko...

Obraz
Dzisiaj uświadomiłam sobie bardzo ważną rzecz... źle oceniam gesty, sygnały i słowa ludzi, którzy mnie otaczają. Za bardzo wszystko odnoszę do siebie. To powoduje, że nie umiem stworzyć trwałej relacji i nie jestem za bardzo lubiana. Na studiach chyba wszyscy mają mnie dość. Jestem trochę nadgorliwa. Może powinnam zamiast w pierwszej ławce z podniesioną ręką, usiąść z tyłu i rozwiązywać krzyżówki? Wydaje mi się,  że moja obecna postawa irytuje moich kolegów, ale wykładowcą to imponuje. Ale na ten moment aprobata profesorów nie jest priorytetem. Chcę pracować nad relacjami z ludźmi.  Chcę tworzyć silne znajomości i takie o mniejszym natężeniu emocji i sympatii. Chcę umieć tworzyć różne relacje,  od znajomości,  przez koleżeństwo, po przyjaźń.  Dlaczego to mówię? Po prostu wcześniej przy każdej znajomości byłam nastawiona na 100% zaangażowania drugiej strony. Z reguły wymagam tego co sama daję, ale czas obniżyć progi. Sesja jakoś idzie. Mam tylko jedną poprawkę i jedną małą rzecz

Podobno chudnę....

Obraz
Dawno nie pisałam... miałam ciężki czas. Nie mam nikogo... nikt się nie chce ze mną spotkać.  Nikt nie odbiera telefonu... Podobno chudnę.  Moja terapeutka nie widziała mnie miesiąc i podobno widać po mnie...moja lokatorka i tata twierdzą to samo. Ja nie wiedzę tego... na wagę nie wchodzę. Boję się, że zobaczę 110kg... Jutro idę na flamenco. Stwierdziłam, że muszę coś dla siebie zrobić. Chcę być atrakcyjna. Ale chce też atrakcyjnie się ruszać.  Umieć uwodzić. Boję się, że już nigdy nie będę chuda. W sumie od czasu operacji nie smakuje mi żadne jedzenie. Jem też mniej. Może faktycznie schudłam? Co u Was kochane?

Wszystko poszło na marne....

Obraz
Wszystkie wysiłki, wszystkie wyrzeczenia i postanowienia wczoraj jakby przestały istnieć :( Czuje się bardzo źle. Zawaliłam 2 papierosy wczoraj po piwie... nie mogę już wychodzić na piwo, ani gdziekolwiek. Wtedy głód nikotyny jest koszmarny. Kurcze.... Dzisiaj nie spałam. Od kiedy nie palę, mam straszne problemy ze snem. Nie biorę żadnych tabletek na palenie. W poniedziałek chce zadzwonić do terapeutki i doradzić się co mogę brać, co zrobić z bezsennością. Wyszłam o 6.30 z domu... nie wiem po co? Wykłady zaczynają się o 8.00, na uczelni ludzie raczej mnie unikają, więc siedzę i zastanawiam się jak znaleźć w sobie siłę do walki o siebie.... Muszę ograniczyć słodycze. Ostatnio sobie na dużo pozwalałam - tłumaczyłam sobie to faktem, że rzucam palenie... żałosne.... No cóż... mam nadzieję,  że Wam idzie lepiej niż mnie...

Chyba wszystko idzie ku lepszemu.... ale w takim razie czemu nadal nie jestem szczęśliwa?

Obraz
Nie wiem czy sama sobie nie stwarzam problemów... czuję się z jednej strony spełniona... ale z drugiej nie mam z kim cieszyć się moimi wzlotami i upadkami... Czuję się samotna. Ostatnio mało bywam wśród ludzi.  Z nikim nie rozmawiam. Siedzę w domu, żeby nie palić. Boję się,  że jak wyjdę z domu to zapalę.  Chciałabym być perfekcyjna. Bardzo chciałabym. Może kiedyś mi się to uda? Na razie jesem gruba. Na razie jestem  aspołeczna. Nie umiem rozmawiać z ludźmi.  Nie wiem o czym mogłabym z nimi rozmawiać.  Boję się,  że moja przyszłość nie będzie taka jak sobie ją zaplanowałam... chcę zrobić doktorat. Chcę być lepsza niż wszyscy, których znam. Chcę coś znaczyć. Chcę być po prostu wyjątkowa.... Cały czas boję się powrotu do normalnego życia. Boję się, że studia i praca mnie zestresują i że wtedy wrócę do nałogu :( Czy da się żyć w samotności? Bez znajomych i przyjaciół? Czy będąc sama mogę być szczęśliwa? Jak to zrobić? Strasznie dużo pytań bez odpowiedzi... Postanowił

Dzień 2

Obraz
Drugi dzień nie palę! Bardzo się z tego cieszę. Dzisiaj jak szłam z uczelni to na chodniku leżał papieros - pewnie wypadł komuś z paczki. Udało mi się przezwyciężyć chęć zapalenia i poszłam dalej! Jeszcze tydzień temu na pewno bym go podniosła i zapaliła... Wczoraj brałam tabex - ale stwierdziłam dzisiaj, że tabletki nie są mi potrzebne. Najważniejsza jest silna wola. Lepiej się czuje bez tabletek. Wczoraj w nocy nie spałam i myślę,  że to przez odstawienie nikotyny. Mam nadzieję,  że dzisiaj uda mi się zasnąć :) Tata dzisiaj mnie odwiedził. Ciężko mi się z nim rozmawia. Mam wrażenie, że mnie nie słucha i tylko przytakuje. Nie patrzy mi w oczy. Ale staram się stworzyć z nim normalną relację, bez kłótni i krzyków. Jak na razie nawet nam się to udaje. Tata nawet powiedział,  że schudłam. Cieszy mnie to, bo on nie jest zbytnio spostrzegawczy - więc pewnie faktycznie lepiej wyglądam. Chcę się zdrowiej odżywiać. Robię to stopniowo, żeby się nie zarazić. Jadałam straszne świństwa, wię

Pierwsze 24h są najtrudniejsze....

Obraz
Więc 1 doba niepalenia. Udało się. Było ciężko.  Siedziałam cały dzień w domu, żeby nie widzieć palących ludzi i żeby nie czuć dymu papierosowego. Nie dzwoniłam do nikogo - rozmowa przez telefon kojarzy mi się z papierosem.  Mimo wszystko jestem z siebie dumna. Udało się. Wiem, że to dopiero dzień. Ale w moim przypadku to duży sukces. Nie chce już palić! Chcę być wolna. Chcę mieć pieniądze na przyjemności. Nie chcę już przepalić ani złotówki. Jeśli chodzi o dietę... dzisiaj zjadłam całą tabliczkę czekolady. Nie zdarza mi się to - myślę,  że w ten sposób chciałam zapomnieć o paleniu. Muszę uważać na słodycze. Dzisiaj postanowiłam przestać szukać miłości na siłę! To jeszcze nie jest czas na miłość. To czas na poukładanie sobie wszystkiego. Czuję,  że pierwszy raz od bardzo dawna racjonalnie myślę i że wszystko jakoś się układa.  Mam nadzieję,  że już tak zostanie. Cały dzień sprzątałam,  wypakowałam kilka pudeł. Jutro został mi tylko pokój lokatorki i kilka pudeł,  a potem genera

Powoli wracają mi siły.

Obraz
Przepraszam, że tak długo nie pisałam.... po operacji czułam się po prostu fatalnie.  Nadal nie czuje się najlepiej. Nigdy nie czułam takiego bólu... Dzisiaj obejrzałam pierwszy raz od wielu lat polski film. "Wszyscy jesteśmy Chrystusami" - film jest mocny. Ale dał mi siłę - chce rzucić palenie i to już definitywnie! Wypisałam sobie na biurowych karteczki chyba kilkanaście powodów dla których chce rzucić palenie i przykleiłam je na drzwiach balkonowych. Założyłam sobie też aplikację do rzucania palenia. Jeśli chodzi o moją wagę to nie poszła ani do góry, ani w dół. Ale cieszę się bo wyeliminowałam jeden z najgorszych nawyków - picie Coca-Coli. Niby piłam wariant bez cukru, ale to sama chemia. Chcę żyć zdrowo, więc pije dużo wody. Czytałam ostatnio dużo o mojej chorobie. Mam problemy z wątrobą i insulinooporność. Powinnam jeść dużo białka, w szczególności chudego mięsa i jajek. Z nabiałem muszę uważać, bo laktoza jest niewskazana. Oprócz tego warzywa,  owoce i produkty p

Ten czas zapierd*@#$€£!'x

Obraz
Remont pozwala mi na ułożenie sobie spraw z przeszłości. Wiele rzeczy wyparłam... Przeglądałam dzisiaj moje pudełko z pamiętnikami. Uświadomiłam sobie, że mimo że jestem młoda to już bardzo dużo przeszłam. Czytałam o pierwszych zawodach miłosnych. O pierwszym pocałunku, o przyjaźniach, które przeminęły... Czułam, że świat był niesprawiedliwy.. wręcz okrutny.  Ludzie byli bezlitośni... kopali leżącego. W każdym pamiętniku (mam ich około 10) były jakieś plany diety i zmiany siebie. Nigdy nie czułam akceptacji. Nigdy nie kochałam siebie na prawdę. To smutne. Smutne, ale prawdziwe. Pamiętam jak byłam bardzo wierząca. Byłam w kościele przynajmniej kilka razy w tygodniu. Chciałam, żeby Bóg mi pomógł. Prosiłam go z całych sił, modliłam się bardzo gorliwie... W końcu straciłam nadzieję i od tamtej pory zaczęłam liczyć tylko na siebie. Zaczęło się układać,  powoli, ale przynajmniej zawsze do przodu. Teraz kościół omijać szerokim łukiem. Nie dawał mi ulgi. Nie pomagał. Utrudniał. W p