Pierwsze 24h są najtrudniejsze....

Więc 1 doba niepalenia. Udało się. Było ciężko.  Siedziałam cały dzień w domu, żeby nie widzieć palących ludzi i żeby nie czuć dymu papierosowego. Nie dzwoniłam do nikogo - rozmowa przez telefon kojarzy mi się z papierosem.  Mimo wszystko jestem z siebie dumna. Udało się.

Wiem, że to dopiero dzień. Ale w moim przypadku to duży sukces. Nie chce już palić! Chcę być wolna. Chcę mieć pieniądze na przyjemności. Nie chcę już przepalić ani złotówki.

Jeśli chodzi o dietę... dzisiaj zjadłam całą tabliczkę czekolady. Nie zdarza mi się to - myślę,  że w ten sposób chciałam zapomnieć o paleniu. Muszę uważać na słodycze.

Dzisiaj postanowiłam przestać szukać miłości na siłę! To jeszcze nie jest czas na miłość. To czas na poukładanie sobie wszystkiego. Czuję,  że pierwszy raz od bardzo dawna racjonalnie myślę i że wszystko jakoś się układa.  Mam nadzieję,  że już tak zostanie.

Cały dzień sprzątałam,  wypakowałam kilka pudeł. Jutro został mi tylko pokój lokatorki i kilka pudeł,  a potem generalne umycie wszystkiego  :)

Dziękuję Wam motylki, że jesteście :*



Komentarze

  1. Trzymam kciuki 🤞🏿

    http://jaksieje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawo! Pierwsza doba niepalenia za Tobą. Choć dla mnie osobiście najtrudniejsze było kilka dni później, tak po 4 dniu odczuwałam już taką ochotę na papierosa, że aż to bolało...
    No i tak, też zaczęłam więcej jeść słodyczy jak przestałam palić. Ale to tylko pierwsze dni/tygodnie są takie, potem już się wraca do starych nawyków :)

    Też podejmuję właśnie taką "filozofię" jak Ty. Nie szukam na siłę miłości, raczej staram się ogarnąć siebie i wokół siebie :D
    Na wszystko przyjdzie czas :D

    Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Bez leków życie nie wygląda tak samo....

Układanie, porządkowanie, sprzątanie...