Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2021

Nic nie dzieje się przypadkiem

Właśnie zostałam wylana z pracy... Z jednej strony czuję ulgę, bo źle czułam się w tej pracy. Z drugiej zaś strony mam poczucie beznadziei - jednak nie wyrzuca się kogoś z pracy bez powodu... Ja po prostu nie byłam gotowa na zmianę pracy. Dalej borykam się z powikłaniami po przejściu COVID-19. Mam zaniki pamięci, obniżoną koncentrację, wahania nastroju... Jutro idę do mojej psychiatry na kwalifikację na oddział psychiatryczny. Potrzebuję pomocy, bo nie radzę sobie ostatnio z niczym - ani z emocjami, ani z relacjami międzyludzkimi, ani nawet ze zwykłymi czynnościami :/ Zobaczymy co będzie. Na razie należy mi się odrobina świętego spokoju. 

Dziękuję

Obraz
Bardzo dziękuję Wam za wsparcie. Od zawsze jestem osobą pełną sprzeczności. Otacza mnie wiele ludzi, a czuję się samotna. Uśmiecham się i płaczę jednocześnie. Taka jest moja codzienność. Pracuję nad samoakceptacją,natomiast jest to bardzo trudne. Wydaje mi się, że zawsze bardzo chciałam się zmienić, ale nie miałam do tego narzędzi. Teraz mam narzędzie w postaci psychoterapii. Pewien etap z terapią DDA już dawno zakończyłam. Teraz zmieniłam terapeutę i zaczynam ciężką pracę nad wykrzywionym obrazem rzeczywistości. Może jakoś to będzie. Na razie jest we mnie zbyt wiele. Emocje mną szargają i muszę nauczyć się je zdrowo wyrażać.  Zawsze bardzo potrzebowałam akceptacji ludzi wokoło - niestety nigdy jej nie otrzymałam, albo otrzymywałam i niszczyłam to w jakiś sposob. Nie potrafię tworzyć zdrowych relacji. Trudne, ale do wypracowania. Muszę poznać najpierw siebie, a potem na innych. Bywa źle, ale mam duże wsparcie w partnerze. Myślę, że gdyby nie on, to nie pisałabym tego posta. Ostatnio na

Wieczne wymówki, roztargnienie czy pocovidowe schorzenia?

Obraz
Ostatnio zastanawiam się czy zawsze byłam tak roztrzepana... Bo ktoś coś do mnie mówi, a ja za 5 minut robię coś zupełnie innego... Przykładów nie trzeba szukać daleko. Dziewczyna z którą prowadzę klasę rozdziela nam zadania. Zawsze jednak zrobię to po swojemu... Ale czemu? Źle się wyraża? — nie sądzę... Raczej moje dziwne postrzeganie tej rzeczywistości jest tu winne. Każda taką sytuacja mnie dobija. Potem tłumaczę się, że to po covidzie... Że to dlatego jestem tak rozkojarzona. Ale czy to jest prawdą? Chyba nie do końca, bo patrząc na moją współpracę z innymi, zawsze miałam problem z tym, że ktoś inny wydaje mi polecenia. Sama wolę je wydawać. Rzecz w tym, że bycie indywidualistą nie jest w moim życiu ok. Zawsze wiąże się to z wyrzutami sumienia i płaczem.  Ostatnio nie jest ze mną najlepiej. Czemu? Bo znówu jestem nowa. Znowu przechodzę przez proces zapoznawania się z ludźmi. Efekt już jest takiyjak zwykle - ludzie raczej unikają kontaktu ze mną. Ja boję się związać z jakimkolwiek m