Dzień 2
Drugi dzień nie palę!
Bardzo się z tego cieszę. Dzisiaj jak szłam z uczelni to na chodniku leżał papieros - pewnie wypadł komuś z paczki. Udało mi się przezwyciężyć chęć zapalenia i poszłam dalej! Jeszcze tydzień temu na pewno bym go podniosła i zapaliła...
Wczoraj brałam tabex - ale stwierdziłam dzisiaj, że tabletki nie są mi potrzebne. Najważniejsza jest silna wola. Lepiej się czuje bez tabletek. Wczoraj w nocy nie spałam i myślę, że to przez odstawienie nikotyny. Mam nadzieję, że dzisiaj uda mi się zasnąć :)
Tata dzisiaj mnie odwiedził. Ciężko mi się z nim rozmawia. Mam wrażenie, że mnie nie słucha i tylko przytakuje. Nie patrzy mi w oczy. Ale staram się stworzyć z nim normalną relację, bez kłótni i krzyków. Jak na razie nawet nam się to udaje. Tata nawet powiedział, że schudłam. Cieszy mnie to, bo on nie jest zbytnio spostrzegawczy - więc pewnie faktycznie lepiej wyglądam.
Chcę się zdrowiej odżywiać. Robię to stopniowo, żeby się nie zarazić. Jadałam straszne świństwa, więc o zbilansowana diecie mój organizm mógł zapomnieć. Co tydzień chce dodawać jeden zdrowy nawyk lub eliminować zły. W zeszłym tygodniu było to zastąpienie Coca-Coli wodą - jak na razie udaje się. Nie ciągnie mnie do tych napojów.
W tym tygodniu postanowiłam zastąpić jeden posiłek w ciągu dnia owocem. Ustaliłem, że będzie to drugie śniadanie - dzisiaj zjadłam jabłko.
Myślę, że stopniowa zmiana nawyków żywieniowych będzie skuteczniejsza niż restrykcyjne diety. Nie da się zmienić wszystkiego naraz, więc będę to robić stopniowo.
Trzymajcie się motylki :*
Bardzo się z tego cieszę. Dzisiaj jak szłam z uczelni to na chodniku leżał papieros - pewnie wypadł komuś z paczki. Udało mi się przezwyciężyć chęć zapalenia i poszłam dalej! Jeszcze tydzień temu na pewno bym go podniosła i zapaliła...
Wczoraj brałam tabex - ale stwierdziłam dzisiaj, że tabletki nie są mi potrzebne. Najważniejsza jest silna wola. Lepiej się czuje bez tabletek. Wczoraj w nocy nie spałam i myślę, że to przez odstawienie nikotyny. Mam nadzieję, że dzisiaj uda mi się zasnąć :)
Tata dzisiaj mnie odwiedził. Ciężko mi się z nim rozmawia. Mam wrażenie, że mnie nie słucha i tylko przytakuje. Nie patrzy mi w oczy. Ale staram się stworzyć z nim normalną relację, bez kłótni i krzyków. Jak na razie nawet nam się to udaje. Tata nawet powiedział, że schudłam. Cieszy mnie to, bo on nie jest zbytnio spostrzegawczy - więc pewnie faktycznie lepiej wyglądam.
Chcę się zdrowiej odżywiać. Robię to stopniowo, żeby się nie zarazić. Jadałam straszne świństwa, więc o zbilansowana diecie mój organizm mógł zapomnieć. Co tydzień chce dodawać jeden zdrowy nawyk lub eliminować zły. W zeszłym tygodniu było to zastąpienie Coca-Coli wodą - jak na razie udaje się. Nie ciągnie mnie do tych napojów.
W tym tygodniu postanowiłam zastąpić jeden posiłek w ciągu dnia owocem. Ustaliłem, że będzie to drugie śniadanie - dzisiaj zjadłam jabłko.
Myślę, że stopniowa zmiana nawyków żywieniowych będzie skuteczniejsza niż restrykcyjne diety. Nie da się zmienić wszystkiego naraz, więc będę to robić stopniowo.
Trzymajcie się motylki :*
Bardzo, bardzo mądrze myślisz, jestem z ciebie mega dumna ♥ z takim nastawieniem wszystko uda ci się zrobić! ❤
OdpowiedzUsuńU mnie z mamą też jak u Kotuś. Wszystko robię źle. Chciałabym żeby mi raz ktoś tak potakiwal :)
OdpowiedzUsuńwidzę, żę robisz wszystko z głową, a to się ceni ;) życzę powodzenia w dążeniu do celu i zapraszam do siebie https://trzymajsiemotylku.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKochana, dobrze, że powoli wprowadzasz zmiany :D Naraz wszystko zmieniać jest źle - to zbyt gwałtowne, motywacja zazwyczaj trwa kilka pierwszych dni, a potem zapał się traci. A tak, powolutku wdrążając zmiany, jest szansa, że przyzwyczaisz się do tego tak bardzo, że nowe nawyki bez bólu wejdą Ci w krew :D
OdpowiedzUsuńTak 3maj z nie paleniem! Dasz radę! I gratuluję zeszczuplenia ♥