Ten czas zapierd*@#$€£!'x

Remont pozwala mi na ułożenie sobie spraw z przeszłości. Wiele rzeczy wyparłam...

Przeglądałam dzisiaj moje pudełko z pamiętnikami. Uświadomiłam sobie, że mimo że jestem młoda to już bardzo dużo przeszłam. Czytałam o pierwszych zawodach miłosnych. O pierwszym pocałunku, o przyjaźniach, które przeminęły...

Czułam, że świat był niesprawiedliwy.. wręcz okrutny.  Ludzie byli bezlitośni... kopali leżącego.

W każdym pamiętniku (mam ich około 10) były jakieś plany diety i zmiany siebie. Nigdy nie czułam akceptacji. Nigdy nie kochałam siebie na prawdę. To smutne. Smutne, ale prawdziwe.

Pamiętam jak byłam bardzo wierząca. Byłam w kościele przynajmniej kilka razy w tygodniu. Chciałam, żeby Bóg mi pomógł. Prosiłam go z całych sił, modliłam się bardzo gorliwie... W końcu straciłam nadzieję i od tamtej pory zaczęłam liczyć tylko na siebie. Zaczęło się układać,  powoli, ale przynajmniej zawsze do przodu.

Teraz kościół omijać szerokim łukiem. Nie dawał mi ulgi. Nie pomagał. Utrudniał.

W pudłach znalazłam również bardzo dużo pamiątek z czasów szkoły. W moich pamiętnikach było z reguły 4-5 wpisów. Nigdy nie byłam lubiana. Nigdy.

Uświadomiłam sobie również jak bardzo byłam pracowita... miałam same 4-5 w szkole - mimo tego nigdy nie miałam paska - miałam zawsze zachowanie "dobre"... ale jak mieć lepsze zachowanie? Przecież rówieśnicy się nade mną pastwili - chciałam być niewidzialna i dlatego się nie udziałam. Poczułam, że to bardzo niesprawiedliwe.... u chyba dlatego teraz nie chce mi się już starać... zawsze brakowało mi tak niewiele. Mimo to chce znów się starać. Chcę być dobra w tym co robię. Muszę być!

Patrząc na to wszystko przez pryzmat czasu wiedzę wiele zmian, ale muszę popracować jeszcze nad kilkoma rzeczami:
1. Waga - chce być i czuć się zdrowa... muszę schudnąć.
2. Nie ufać ludziom.  Nie chcę więcej się zawieść.
3. Uczyć się codziennie  - 30 min hiszpański do DELE C2, 15min angielskiego, 15 min portugalskiego.
4. Zawsze mieć porządek.
5. Wyjść z długów i nie zaciągać kolejnych.

To takie kilka ważnych aspektów do poprawy.  Poza tym czuje się dobrze. I będzie lepiej.

W poniedziałek operacja - trzymajcie kciuki, żebym jakoś to przeżyła. Może w końcu będę zdrowa?






Komentarze

  1. Wszystko będzie dobrze. Po operacji wrócisz silniejsza. Nie przejmuj się tak brakiem akceptacji. Większość "przyjaciół " i tak jest o D... rozbić w potrzebie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymam kciuki za operację, oczywiście.
    Smutne jest to, że w szkołach takie coś jest na porządku dziennym. Dzieci są strasznie okrutne wobec siebie. Dobrze, że to przeszłość. Mam nadzieje, że uwolnisz się od niej i nie bedzie wpływać na teraźniejszość.
    Trzymam za Ciebie kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzymam kciuki za operację. Trzymaj się tak w ogóle! ♥
    Dzieciaki w szkołach są okropne, też doświadczyłam tego na własnej skórze. Zmieniło się cokolwiek dopiero jak poszłam do średniej, ale wtedy już miałam tak podkopaną pewność siebie, że ciężko mi było zrobić sobie "nowy start". Też miałam okres, że mi się nie chciało (czasem dalej mi się nie chce), ale zdecydowałam, że nie mogę do tego dopuścić, bo do powoduje za dużo apatii. Trzeba robić cokolwiek, nawet zmuszać się do tego, a przynajmniej ja tak ze swojego doświadczenia wynioslam... Bo przez bezproduktywność człowiekowi jeszcze gorzej się nie chce, potem się zastanawia "po co w ogóle się starać jak i tak nic nie wychodzi", a potem zaczyna się sypać już wszystko.
    Dużo ciepła Ci życzę!

    OdpowiedzUsuń
  4. oo :o robisz DELE C2?! ja robiłam B2 dwa razy i wciaz nie mam. Gdzie uczyłas sie hiszpanskiego?

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam nadzieję, że wszystko poszło gładko :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieję, że operacja przeszła pomyślnie :)
    Jestem osobą wierzącą i trochę mnie boli, kiedy powiedziałaś, że Kościół utrudnia życie. Bo tak na prawdę we wierze nie chodzi o to, żeby co niedzielę siedzieć w pierwszej ławce, przyjmować komunię i pokazywać moherom, że wierzysz mocniej od nich. Chodzi o relację z Bogiem. Chodzi o rozmowę z nim. Nie o klepanie wyuczonych za dziecka paciorków. Chodzi o szczerą rozmowę jak z Ojcem i Przyjacielem w jednym. Może spróbuj z Nim czasem porozmawiać? Możesz Mu powiedzieć wszystko. Możesz Mu nawet powiedzieć, że masz do Niego żal o to i o tamto. Powiedz mu wprost czego chcesz. A zobaczysz, że to dostaniesz ;)
    Trzymam kciuki i życzę dużo zdrówka :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Trzymam kciuki żeby wszystko poszło dobrze.
    Dobrze rozumiem co przeszłaś... byłam w podobnej sytuacji tylko dlatego bo byłam grubym dzieckiem. Nikt mnie nie lubiał, o przyjaciółkach mogłam jedynie pomarzyć. Naprawdę ludzie to k....

    https://ch-leely.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Bez leków życie nie wygląda tak samo....

Układanie, porządkowanie, sprzątanie...