Dużo zmian, dla siebie.

Rzuciłam pracę w szkole językowej, bo uwierało mnie już to jak byłam tan traktowana. Nie chcę już nigdy pakować się w edukację. Mogę mieć ewentualnie uczniów prywatnie, żeby mieć na zachcianki.

Przeliczyłam sobie, że pracując całymi dniami wydaję dużo więcej więcej pieniędzy niż pracując na jeden etat. Wydawałam dużo pieniędzy na gotówce, jedzenie na mieście i napoje. Teraz mam czas, żeby gotować i wydaję na to 2x mniej pieniędzy. 

Chcę wydzielać sobie 500 zł na tydzień - na wszystko, jedzenie, opłaty, przyjemności itd. Nie wliczam kasy z korków. Resztę z wypłaty zamierzam odłożyć. Te pieniądze mogę wydać tylko w nagłym wypadku, albo na zakup srebrnych monet. 

Zamówiłam sobie kartę multisport i od marca chcę zacząć z niej korzystać. Co drugi dzień mały trening po pracy. 

Zaczynam dziwną dietę - chcę po prostu jeść 3-4 posiłki dziennie, które sama przygotuję. Na razie nie będę patrzyła na ich kaloryczność itd. Chcę zacząć od nawyku przygotowania sobie jedzenia. Po miesiącu lub dwóch (jak wpadki z gotowcami będą rzadsze) chce skupić się na jedzeniu pożywnego śniadania, po kolejnych miesiącach zdrowego lunchu, itd. Powoli do celu. 

Odetchnęłam, zaczynam stawać na nogi :) w końcu mam czas dla siebie, chociaż ciężko jest przyzwyczaić się do takiej ilości czasu wolnego :p

Trzymajcie się ciepło. 


Komentarze

  1. Moim zdaniem to bardzo dobry pomysł z tymi 3-4 samorobnymi posiłkami. Jak wypracujesz nawyk i to już będzie dla Ciebie normą, to będziesz mogła sobie zerknąć, ile to kcal. I rzeczywiście, jak się to przeliczy na kasę, to się bardziej opłaca samej gotować. Mam nadzieję, że idzie Ci dobrze, odezwij się <3

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Czasem plany zmieniają się z dnia na dzień.

Układanie, porządkowanie, sprzątanie...