Zwykły dzień.

Dzisiaj pojechaliśmy na giełdę staroci, ale nie udało mi się wygarnąć jakiś perełek. Potem poszliśmy do teściów - mój teść wrócił wczoraj z pierwszej chemii, więc stwierdziłam, że wypada ich odwiedzić. 

Potem byłam na obiedzie u mojej mamy. Przypomniało mi się, dlaczego mam takie problemy z jedzeniem... Moja mama nin stop zaczyna coraz to nowe diety... Teraz ubzdurała sobie keto, w zeszłym tygodniu była jeszcze na białkowej. Tak było przez całe życie. I cały czas mnie też zachęcała do diet, bo jej zdaniem zawsze byłam za gruba...

Resztę dnia spędziłam na ogródku. Do środy mam L4 i mam nadzieję, że się wykuruję.

Żyję ostatnio myślą o zmianie zawodu. Zbieram się powoli do tego. Myślę, że w wakacje coś znajdę. Zastanawiam się czy nie udać się do doradcy zawodowego.

Dzisiaj miałam napad głodu. Ale myślę, że to przez wiele emocji, które próbuję stłamsić.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bez leków życie nie wygląda tak samo....

Układanie, porządkowanie, sprzątanie...