Ufff
W zeszłym tygodniu miałam ostatni zjazd na uczelni. Jestem mega zadowolona, odetchnęłam.
Nie sądziłam, że studia aż tak mnie przytłaczają. Teraz piszę pracę magisterską, która mnie irytuje.
Jest jakoś tak normalnie. Ostatnio moja mama powiedziała mi, że schudłam. Moja mama z reguły nie zauważa takich rzeczy... Trochę mnie to zmotywowało i staram się pić ostatnio więcej wody. Chcialabym odstawić pepsi, ale nie za bardzo mi to wychodzi. Generalnie chciałabym przestać doładowywać się cukrem. Ale z tyłu głowy jest obawa - nigdy już tego nie będziesz mogła pić /jeść. Wiem, że to wydaje się mało racjonalne. Żyję w strachu, że nie będę mogła zjeść pizzy, że zdrowe jedzenie mnie nie zaspokoi. Nie wiem czym jest podszyty ten strach. Taki trochę strach przed stratą.
Jestem trochę zła na mojego przyjaciela. Wraca do szkoły, która zniszczyła mi życie. Zniszczyła moje zdrowie, poczucie własnej wartości, pewność siebie, chęci... Zmieniła się tam dyrektorka, która była głównym problemem, ale mimo wszystko, jego ochy i achy mnie wkurzają. W dodatku nowa dyrektorka zapytała go, kto z poprzedniej kadry był dobry i wskazał mnie. Mam nadzieję, że do mnie nie zadzwonią. Ale jest jeden pozytyw - uświadomiłam sobie, że nie mogłabym żyć z tym człowiekiem...
Ostatnio mój związek odżył. Myślę, że jest po prostu ciepło i normalnie między mną, a K (tak będę od dzisiaj pisać o moim lubym). Przejmuję się trochę remontem kuchni, który nas czeka w wakacje. Nie mam poduszki finansowej i większość kosztów będzie pokrywał mój K. Myślę, żeby dogadać się z rodzicami i po prostu zapłacić im za meble w ratach (mój tata robi meble) i dzięki temu nie będę musiała obracać każdej złotówki z obu stron.
Jeśli chodzi o pracę to na chwilę obecną są dwie opcje:
1. Dostanę pracę w szkole, w której byłam na rozmowie kwalifikacyjnej (miałabym tam 1,5 etatu, więc kasa by się zgadzała)
2. Jeśli nie dostanę pracy w tej szkole, szukam w wakacje pracy w innym zawodzie.
To nie jest tak, że już nigdy nie będziesz mogła czegoś zjeść czy wypić. Będziesz mogła, ale rzadziej i w ograniczonych ilościach. Tylko tyle. Dzięki temu pizza to będzie coś wyjątkowego, a nie konieczność związana z BED. Ja to sobie bardzo cenię :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia z tą szkołą Ci życzę, oczywiście jeśli naprawdę chcesz tam pracować :)