Rozterek ciąg dalszy...
Jestem podłamana i zagubiona...
Znów zastanawiam się nad pracą w szkole... Byłam dzisiaj na rozmowie kwalifikacyjnej i szkoła wydaje się w porządku. Dostałabym laptop, jest dostęp do drukarek, do ksero, tablice multimedialne, małe klasy i jasne jasne warunki. Z jednej strony chcę rzucić ten zawód, z drugiej jednak uśmiech dzieci, patrzenie na ich rozwój itd. jest niesamowite.
Zastanawiam się, jak dostanę tę pracę, to może bym dała temu zawodowi ostatnią szansę? Jednak tyle lat się kształciłam, lubię to robić. Jestem rozwarstwiona..
Dzisiaj zajadałam emocje.
Zastanawiam się jak radzić sobie z napadami jedzenia. Może zacznę wtedy pić wodę...?
Macie jakieś sprawdzone sposoby na wilczy głód?
Ja sobie poradziłam z moimi napadami wilczego głodu determinacją... I raczej nic innego nie działało. Determinacja i bieda (nie masz wtedy kasy żeby zamawiać jedzenie) - to mój sposób na sukces ;)
OdpowiedzUsuńTak po prawdzie to nie ma żadnych trików, trzeba po prostu przetrzymać głód. Warto popijać wodę po łyku, żuć gumę, zajmować się czymś, żeby nie myśleć o jedzeniu
OdpowiedzUsuń