Wyrzuty sumienia

Nie powinnam, a mam wyrzuty sumienia, że jestem na L4. Chcialabym móc po prostu chorować i nie przejmować się co pomyślą koledzy z pracy, dyrektorzy czy rodzice.

Dzisiaj udało mi się w końcu zmotywować i napisałam dwie strony pracy magisterskiej, pouczyłam się angielskiego, doprowadziłam do porządku łazienkę. Jutro mam w planach kolejne kilka rzeczy do zrobienia. "To do list" jak na razie działa.

Z dietą bywa różnie, staram się jeść normalnie normalnie i nie podjadać. 

Ostatnio czuję w kościach, że stracę wszystkich klientów, bo podwyższyłam stawkę o 10 zł. Ludzie nie rozumieją inflacji, nie rozumieja, że jak wszystko idzie w górę , to moje ceny też muszą. Poza tym nie jestem studentką pierwszego roku studiów, tylko nauczycielem z prawie 10 letnim doświadczeniem, podyplomówkami, kursami... Myślę, że będę powoli rezygnować z uczniów prywatnych i dorabiać sobie w szkole językowej tylko i wyłącznie, nie ma sensu się użerać z klientami, a w szkole jak mam grupy to nie muszę się stresować, że ktoś znów odwoła, że ktoś znów nie przyjdzie.

Muszę zacząć znów medytować przed snem, bo późno ostatnio chodzę spać. Potem śpię do 12.00 albo i dłużej, a od poniedziałku będę znów musiała wstawać o 6.30, więc czas najwyższy uregulować swój sen. 

Komentarze

  1. Kurcze, jakoś tak się stało, że przeczytałam Twoją notkę z 2.02.2021r. Pisałaś tam o stepmanii, że musisz sobie kupić. Tak mnie natchnęłaś... że sobie kupiłam :D Teraz czekam na dostawę.
    Co do podwyżek - ludzie się wycofują, bo na ich pieniądze też wpływa inflacja. Wszystko drożeje, ludzie mają coraz mniej pieniędzy. Ale wszystko musi drożeć, bo przedsiębiorcy (i nauczyciele, jak Ty) też nie mają pieniędzy... I takie koło zamknięte.
    Aaaaa! Ja chcę już stepmanię mieć!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Czasem plany zmieniają się z dnia na dzień.

Układanie, porządkowanie, sprzątanie...