Może szykuje się nowy rozdział?

Dzisiaj jakoś wszystko szło w miarę dobrze. Byłam u laryngologa, przepisał mi leki. Miałam spotkanie z terapeutką i trochę się wyzłościłam na mojego chłopaka, na rodzinę, na pracę.

Miałam telefon od dyrektorki szkoły, w której chcę zacząć pracę. Zostałam zaproszona na rozmowę kwalifikacyjną. Ufam mojemu organizmowi i wiem, że zmiana jest mi potrzebna że względu na przepracowanie. To nie jest tak, że źle mi się pracuje w tych placówkach, po prostu jest tego za dużo i muszę spróbować iść w innym kierunku. Nie chcę się jakoś super nastawiać, muszę być pewna siebie, ale zachować z tyłu głowy myśl, że może mi się nie udać. Daję sobie jeszcze 3 lata na znalezienie swojej drogi. 

Czuję, że podejmuję decyzję w zgodzie ze samą sobą. Dzięki stabilnej pracy będę mieć czas na stepmanię, na przyrządzanie posiłków i spokojne życie. I będzie w tym wszystkim czas również na działalność artystyczną, bo od dłuższego czasu nie mam weny, czasu i siły, żeby siąść do płutna, dłutka czy szkicownika. 

Czuję taki wewnętrzny spokój i wiem, że będzie dobrze :) 


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Bez leków życie nie wygląda tak samo....

Układanie, porządkowanie, sprzątanie...