Daj sobie czas...
Ostatnio lecę na dużym wkurzeniu. Zastanawiam się jak to ogarnąć. To jest wkurzenie podszyte smutkiem, rozczarowaniem, zaniepokojeniem, poczuciem niesprawiedliwości...
Nie wiem w jakim kierunku iść w mojej karierze zawodowej. Z jednej strony kocham pracować w przedszkolu, czuję, że tam jest moje miejsce, ale z drugiej wiem, że nigdy nie będą szły za tym pieniądze - przez mikro etaty nie będę nawet mogła robić awansu zawodowego :/ nie chcę na razie podejmować żadnej decyzji. Chcę po prostu być. Robić swoje.
Wydaje mi się, że za często zmieniam pracę. Nie potrafię sobie nigdzie zagrzać miejsca. Nigdzie.... Może nie chcę, bo w dzieciństwie zostanie w klasie, czy szkole, wiązało się z okrutnym trakowaniem? Może dlatego nie chcę zostawać gdzieś na dłużej i zauważam więcej negatywów niż pozytywów?
Myślę, że rzucenie wszystkiego znowu, nie wpłynęłoby na mnie dobrze. Do końca kwietnia chcę się przyglądać moim uczuciom związanym z każdą placówką. Myślę, że nie ma co za bardzo wybiegać w przód, bo to robi mi siekę z mózgu. Muszę dać sobie czas.
Jeśli chodzi o palenie, to znowu dzisiaj zapaliłam kilka papierosów. Cieszę się, że najbliższe dni są wolne, bo mój partner będzie przy mnie, a przy nim na pewno nie zapalę. Nie przyznałam mu się, że paliłam. Tabex generalnie pomaga, ale mechanizmy uzależnienia są strasznie głęboko zakorzenione i ciężko z nimi walczyć.
Czuję, że muszę trochę wyluzować. Muszę przestać narzekać. Męczy mnie to, że nie potrafię na luzie podejść do wielu spraw. Zazdroszczę osobom, które to potrafią. Lubię też się zamawiać. Wkurza mnie, że mechanizmy z dzieciństwa, które teraz już nie są mi absolutnie potrzebne, nadal kierują moim życiem.
Muszę zacząć dbać o siebie. Mam wrażenie, że bardzo przytyłam, czuję się strasznie po tych świątecznych hulankach. Chcę zacząć jeść regularnie 3 posiłki dziennie i robić sobie post przerywany. Żeby wprowadzić zdrowe nawyki do każdego posiłku chcę jeść jabłko lub grapefruita. No i stopniowo zmienić też jadłospis, ale nie wszystko ba raz, bo znów tym rzucę :/
Hej, też pracuję w przedszkolu. W tym roku skończyłam studia i dostałam swoją pierwszą długoterminową umowę o pracę w publicznym przedszkolu. Raz jest lepiej, raz gorzej. Też zastanawiam się czy to właśnie jest to co chcę robić w życiu? Nie ukrywam - uśmiech dziecka po przeprowadzonych zajęciach daje ogromną satysfakcje. Ale praca to nie tylko podopieczni ale także dyrekcja, koleżanki z pracy czy zarobki. Trzymaj się!
OdpowiedzUsuń