Uzależnienia...
Cześć, jakiś czas mnie tu nie było. Jestem rozbita emocjonalnie, ale powoli zaczynam wygrzebywać sie z tych wszystkich obowiązków i układać trochę spraw.
Dzisiaj dostałam informację, zedo 9.01 będę pracować tylko 2 dni - jutro i w piątek. Jestem mega zadowolona, bo będę mieć czas na napisanie pracy magisterskiej i przygotowanie świąt. Udało mi się w końcu ogarnąć literaturę (jest duży problem z bibliotekami). Poza tym mam jutro spotkanie z dyrektorem programu powszechnej dwujęzyczności, więc zdobędę dodatkowe informację i poproszę ją o wywiad. Chcę napisać pracę, z której będę dumna ❤️
Uświadomiłam sobie, że jestem uzależniona od zbyt wielu rzeczy.. Palenie, cola, słodycze, jedzenie, gadanie przez telefon... Przeraża mnie to bardzo. Nie wiem nawet od czego zacząć. Postanowilam, że po powrocie do domu będę wyłączać telefon. Chcę zacząć pić tylko wodę i herbatę. Może to dobry początek? Powoli do celu.
Dzisiaj byłam na badaniach podstawowych - niby podstawowe, ale jak mi wyliczyli ile to będzie kosztować to się załamałam. Wykupiłam sobie ubezpieczenie medyczne, więc dużo zaoszczędzę na lekarzach. Samo chodzenie do immunologa kosztuje mnie krocie. Ginekolog... Diabetolog... No ogólnie sypie mi się organizm. Na szczęście mam ubezpieczenie za 40 zł miesięcznie więc nie ma źle. Problem tylko, że nie ma tam psychiatry, ale większość potrzebnych mi lekarzy jest. Wybiorę się również do gastrologa. Muszę zacząć o siebie dbać i będzie dobrze.
Poza tym duży problem stanowi dla mnie natłok obowiązków. Muszę się przestawić.
Dostałam ofertę od szefowej na otwarcie z nią punktu przedszkolnego. To spowodowało u mnie dużą euforię, bo wiem, że ona mi fajnie zapłaci i że będę robić to co kocham. Szefowa na każdym kroku mnie chwali i bardzo mnie to cieszy - moja samoocena się bardzo przez to poprawia. No i przede wszystkim widzę jakieś perspektywy. Chcę pracować 8 godzin dziennie, a nie 10-12 w dodatku za beznadziejne pieniądze.
W niedzielę idę na wigilię z ludźmi ze szkoły językowej. Bardzo cieszę się na to spotkanie, bo lubię tw dziewczyny. No i w ogóle czuję, że to moje miejsce. Lubię tam chodzić,spełniam się tam zawodowo, finansowo jest super, bo na rękę za godzinę mam jakieś 70 zł. Jakoś wydaje mi się, że to jest moje miejsce i muszę się go trzymać.
Z postanowień na ten rok :
*pić 🚰
*nie jeść 🍬 🥠 🍕 🍔 itp
* chodzić wcześniej spać 😴
* codziennie medytować 🧘🏻♀️
*napisać pierwszy rozdział pracy magisterskiej 🎓
Zaczęłaś palić? Wyłączanie telefonu to fajna rzecz, też o tym marzę, ale nie potrafię jeszcze tego zrobić...
OdpowiedzUsuńCo do Twojego komentarza u mnie: nie wiem czy jestem zdeterminowana. Jestem spokojna. Cel jest niezmienny od lat i po prostu powoli do niego dążę nie przejmując się tym, że czasem waga podskoczy. Czasem ważę się codziennie, a czasem raz na kilka tygodni. Bez spiny po prostu.
Współczuję złego samopoczucia. Co do uzależnień - zrobiłaś już pierwszy krok i uświadomiłaś to sobie. Kolejne nie będą łatwe, ale mówią, że najtrudniej zacząć - Ty już zaczęłaś i trzymam za Ciebie kciuki.
OdpowiedzUsuńNie obawiasz się, że otwieranie biznesu spowoduje, że będziesz musiała się zajmować rzeczami związanymi z firmą (bo inaczej nie da się tego nazwać)?
Trzymaj się :)