Pępowinę ucina się po porodzie... Ta jasne!
Dzisiaj miałam słabszy dzień. Przytłoczyła mnie mnogość zaległych spraw.
Zrobiłam sobie "to do list" i się przeraziłam. Muszę ogarnąć zbyt wiele spraw. I to takich bardzo pilnych i czasochłonnych :(
Muszę napisać pracę zaliczeniową na studia. No i wypisać sprawozdanie z praktyk na podyolomówce, napisać pracę dyplomową... No i napisać mój plan rozwoju zawodowego. A to tylko kilka spraw, takich "na wczoraj".
Przeżywam też kryzys związany z moją rodziną. Bo oni nie akceptują mojego chłopaka i non stop są draki. W ogóle uświadomiłam sobie sobie, że mam problem z odcięciem się od nich, mimo, że wiem, że są toksyczni. Z jednej story chcę, a z drugiej wiecznie do nich dzwonię i gadam im o wszystkim. Po chuj!?!?! Nie rozumiem tego...
Muszę odpocząć, ale najpierw w weekend muszę pozamykać jak najwięcej spraw. Może to pozwoli mi się zrelaksować.
To do list to pierwszy krok do sukcesu, teraz spokojnie sprobuj przysiąść i zacząć od tych, które są najpilniejsze i najdłużej czekają. Pracy i sprawozdania może nie uda Ci się skończyć w jeden dzien, ale jak to mówią - najtrudniej zacząć, potem powinno już pójść nieco lżej.
OdpowiedzUsuń