Chyba jest dobrze.

 Dzisiaj dostałam bardzo ciepłe słowa od dyrektorki - poczułam wewnętrzny spokój i zaufanie.

Stwierdziłam, że nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem - więc wzięłam  ścierkę i wszystko pościerałam! Zadzwoniłam do dziekanatu z prośbą o wydanie zaświadczenia o poziomie zaawansowania języka. Myślę, że niedługo dostanę papierek i będzie jakaś podstawa do zatrudnienia. Na razie i tak w jednym przedszkolu robię praktyki, a w drugim pracuję na pół etatu jako wychowawca, więc mam zapewniony byt. Dyrekcja mysi wykazać wolny wakat, ale zapewniła mnie, że zrobi wszystko, żeby na moje miejsce nikogo nie znaleźć :)

Dzisiaj posprzątałam mieszkanie i zrobiłam zakupy. Muszę oszczędzać, więc kupuję produkty blisko terminu ważności. Uczę się nie jeść smażonego. Przerzucam się na zupy i mięso duszone bez obsmażenia. Dzisiaj pierwszy raz od dawna zjadłam owoce i warzywa. Nie wiem czemu, ale dosłownie boję się jeść zdrowe rzeczy. Ostatnio to odkryłam i spróbuję pogrzebać w głowie co może na to wpływać.

Mój brat brat siedzi w psychiatryku. Strasznie się boję, że się wypisze na żądanie - niby poszedł tam dobrowolnie, ale wiadomo, że człowiekowi się nie uśmiecha siedzenie w szpitalu. Widzę, że jest w złym stanie. Z każdym rokiem przybywają mu nowe schorzenia i przeraża mnie myśl, że mojego brata mogłoby zabraknąć. Patrząc na niego widzę człowieka, który nie dożyje 50 lat - ogromna otyłość, brak ruchu, śmieciowe jedzenie, papierosy, alkohol, praca przy kompie... Przepis na zawał :/ patrząc na niego cieszę się, że ja powoli wychodzę z takiego trybu życia.

Jak tak sobie pomyślałam, to nie piję alkoholu, ostatnio gotuję i zaczęłam jeść śniadania, dużo się ruszam z dzieciakami. Jedyne co jest moją porażką to fakt, że wróciłam do palenia po prawie dwóch latach. Ale myślę, że unormuje mi się sytuacja zawodowa i postaram się podjąć jakąś próbę rzucenia.


No to by było na tyle. 

Komentarze

  1. Sytuacja brata faktycznie nie brzmi najlepiej. Dobrze, że ty zdajesz sobie z tego sprawę i dążysz do tego, żeby nie iść tymi samymi krokami! Trzymam kciuki za rzucenie palenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda Twojego brata, ale niektórym nie da się pomóc, jeśli sami nie chcą się zmienić. Czasem trzeba się skupić na sobie.
    Super, że dyrektor Cię doceniła, trzymam kciuki, żeby Twoje zawodowe plany się ułożyły i udały <3

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Czasem plany zmieniają się z dnia na dzień.

Układanie, porządkowanie, sprzątanie...