Kolejny rozdział... Mam nadzieję, ze ten będzie dobry.


 Nie pisałam bardzo dawno. Byłam na oddziale dziennym psychiatrycznym. Trzy miesiące grzebałam sobie bardzo głęboko w głowie. To był bardzo odkrywczy okres w moim życiu. To już moja druga tak intensywna terapia w życiu.

Odkryłam wiele mechanizmów obronnych w moim życiu. Ciężko mi z tym bagażem, ale jest przynajmniej realny, określony i nazwany. Teraz mogę pracować.

Terapia zamiast pomóc mi w budowaniu zdrowych relacji, jak na razie owocuje konfliktami w obecnych relacjach, które urealniłam. Z jednej strony cieszy mnie fakt zdjęcia różowych okularów, ale cholernie boję się zostać sama. Jeszcze nie do końca lubię siebie samą, nie akceptuję jeszcze wielu moich cech.

Zmieniłam priorytety w moim życiu. Muszę porozmawiać poważnie z moim chłopakiem, bo zdecydowałam, że nie chcę mieć dzieci. Zdecydowałam również, że wrócę do podróżowania, w prawdzie chcę to robić dopiero w przyszłym roku, bo muszę odbić się finansowo i chce odczekać jeszcze chwilę, aż ustabilizuje się sytuacja z Covidem.

 Z pozytywów - wróciłam do pływania, zaczęłam również słychać muzyki. Walczę z moim zajadaniem, powoli, do celu mimo przeszkód.


Dziękuję Wam za wsparcie.



Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Bez leków życie nie wygląda tak samo....

Układanie, porządkowanie, sprzątanie...