Dzisiaj powiedziałam znajomej, u której pracuję w szkole językowej, że odchodzę. Od dawna nosiłam się z tym zamiarem. Praca na dwa etaty to za dużo, o wiele za dużo. Wolę mieć mniej kasy, a mieć czas na zdrowe życie. Do maja chce odpocząć i mieć maksymalnie kilku uczniów w tygodniu. Mam 3 więc nie ma źle :) zawsze będę mieć dzięki temu kasę na terapeutę. Ostatnio żyłam bardzo rozrzutnie, ale jak teraz przestanę jeść na mieście i palić, bo będę mieć mieć więcej czasu i mniej stresu, to spokojnie przeżyję i nawet uda mi się coś odłożyć. Chcę pracować żeby żyć, a nie żyć, żeby pracować. Zmieniłam system wartości. Mimo wysokich cen (za wszystko), myślę, że spokojnie uda mi się przeżyć. Szczególnie, że dostałam podwyżkę. No to update zrobię, jak zakończę sprawy związane ze szkołą. Życzę Wam dużo wytrwałości w postanowieniach.
To nie jest prawdą. Otaczają nas osoby, które wszystkiego nam zazdroszczą. Naszej figury, naszej samokontroli, naszego perfekcyjnego życia. Każdy który tego nie rozumie, chce nas po prostu zniszczyć. Dlatego cały czas nas upokarzają i myślimy w ten sposób, a nie inny sposób.
OdpowiedzUsuńPosłuchaj, proszę:
https://posluchajprosze.blogspot.com/