Powoli do przodu.

Hej dziewczyny !
Jakoś idzie. Oswajam się z dietą. Kilogramy powoli lecą w dół dzięki dużej determinacji. Czuję się odrobinę lepiej j fizycznie i psychicznie. Zmiana leków antydepresyjnych jest niewątpliwie pozytywna :)

Myślę, że powinnam Wam odrobinę opowiedzieć o insulinooporności. Po pierwsze to NIE jest choroba! To jest zespół metaboliczny, który zbagatelizowany może prowadzić do dużej otyłości, cukrzycy typu II, oraz otłuszczenia narządów wewnętrznych, bezpłodności, problemów ginekologicznych oraz wielu innych... Powtarzam - to nie choroba!!! Muszę unormować mój metabolizm. Cukier odstawiony w niemalże 100 procentach, nawadnianie organizmu i ograniczenie glutenu i produktów przetworzonych. Nie ma źle. Przyzwyczajam się. Zmieniam stopniowo styl życia.

Kolejną sprawą jest mój związek. Nie jest długi, ale czuję, że jest w miarę stabilny. Zawdzięczam to przede wszystkim rozmowom, dużemu zaufaniu do mojego partnera oraz gotowością do tworzenia związku. Szczerość to podstawa.

Zarówno ja jak i mój partner nie byliśmy doświadczeni w sprawach seksu.
Było to dla nas duże wyzwanie. Oprócz tego moje okropne doświadczenie z przeszłości mi to utrudniało. Miałam  straszną blokadę psychiczną, mimo że bardzo chciałam się z nim kochać. Cały czas miałam przed oczami mojego oprawce sprzed lat... Nawet nie wiedziałam, czy byłam dziewicą... Ale miłość jest większa niż blokady, obawy i uprzedzania. Nie powiem, że pierwsze próby były udane, czy nieudane - były czymś bardzo ważnym, co zbliżało mnie do mojego partnera. Oboje mówiliśmy sobie co sprawia nam przyjemność, co sprawia nam ból, czy i gdzie się dotykać. Teraz znamy się pod tym kontem lepiej, chociaż czy czas poznajemy swoje mozliwmożl i wrażliwe punkty - dopracowujemy technikę, co sprawia nam dużo przyjemności! Nina - odpowiadając na Twoje pytanie - uważam, że trzeba znaleźć odpowiednią osobę, żeby przekonać się do seksu i czerpać z niego przyjemność. Nic nie przychodzi od razu - pierwsze tygodnie były raczej nauką nas siebie nawzajem. Po każdym razie mój partner przytulał mnie i mi dziękował lub prawił jakiś komplement, ja również mówiłam mu coś miłego. Po ochłonięciu mówiliśmy sobie szczerze co nam nie pasowało, a co było cudowne. I takim sposobem od paru ładnych tygodni seks uprawiamy na każdym spotkaniu po kilka razy :D czuję niesamowitą przyjemność, bo mój partner wie jak mnie rozgrzać. Nie jestem teraz zdolna do posiadania dzieci (przy tych lekach nie zajdę w ciążę), więc się nie zabezpieczamy. Moim zdaniem recepta na dobry seks w pigułce to ¹ stały partner ² miłość ³ szczerość ⁴ eksperymenty.

Pewnie strasznie Was zanudziłam moimi wywodami. Dziękuję Wam za wsparcie mimo tak długiej przerwy. Nie sądziłam, że ktokolwiek coś napisze :)

Trzymam za Was mocno kciuki!




Komentarze

  1. To dobrze, że powoli, ale konsekwentnie dążysz do celu :)
    Ale trochę mnie przeraziłaś swoim podejściem do seksu. A właściwie do zabezpieczenia. Wiadomo, prezerwatywy nie są jakoś szczególnie wygodne. No i oczywiście seks bez nich jest (przede wszystkim dla partnera) przyjemniejszy. Ale metoda na "wyczucie czasu" to żadna metoda! Nie wiem, czy wiesz, ale plemniki są też obecne w wydzielinie penisa podczas całego stosunku. Owszem, więcej jest ich już w samej spermie z wytrysku, ale prawie od samego początku stosunku możesz zajść w ciążę. Chyba, że ci to nie przeszkadza i chcesz być mamą jak najszybciej.
    Tak czy inaczej, cieszę się, że ci się układa i życzę dalej dobrego pożycia ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Bez leków życie nie wygląda tak samo....

Układanie, porządkowanie, sprzątanie...