Mam nadzieję, że kiedyś zacznę na prawdę żyć :(

Z niecierpliwością oczekuję wizyty u psychiatry. Chyba muszę dostać mocniejsze leki nasenne. Dzisiaj wzięłam pół tabletki Senzopu, może zadziała :( tej nocy znów nie spałam. Staram się z całych sił. Oglądam filmy, czytam, rozwiązuje krzyżówki... medytuję, słucham muzyki... I nic...

Jeśli chodzi o remont to dalej jesteśmy w czarnej dupie. Już nie mam siły do tego fachowca. Niby idzie do przodu, ale strasznie wolno. Moja współlokatorka już kurwicy dostaje :( od tygodnia próbowałam powiedzieć jej o opóźnieniu. Dzisiaj udało mi się, ale słyszę, że jest załamana :( zaczyna nam się sesja... I nie mamy swojego konta. Niby mieszkamy w innym mieszkaniu, ale to nie to samo :( 

Jeśli chodzi o dietę to dzisiaj trochę zawaliłam. Zjadłam kilka skittles. Masakra... no ale walczę dalej, bo już jest jakiś efekt starań i nie chce tego zmarnować. 

Oprócz tego czuje się strasznie samotna. Od kiedy odpuściłam sobie Pana X nie mam celu w życiu.  Dla mnie zawsze ludzie byli ważniejsi niż cokolwiek innego.  Teraz staram się skupić na sobie, zmagam się z ogromną złością. Nie chcę już być zależna od ludzi. Chcę odczuwać satysfakcję, mimo samotnego życia. Może macie pomysł jak się zmotywować? 

Bardzo dziękuję Wam za wsparcie :)


Komentarze

  1. Zabiłabym gościa. Przegina i to ostro. Ogólnie to z terminami TRZEBA się wyrabiać, nie ma opcji. Mój tata ogółem ma jakąś tam firmę i właśnie kładzie płytki głównie, ale też inne wykończeniowe rzeczy i z tego co czasem opowiada, zawsze jest pod presją terminu. Jeśli by się nie wyrobił w Niemczech, bo tam pracuje, dostałby dużo mniej hajsu plus opinia momentalnie spadłaby w dół. Także.. czy istnieje taka opcja, że zapłacisz mu po prostu mniej? Przecież to można dostać szału.
    Co do motywacji.. może postanów sobie jeden, prosty ogólny cel - być szczęśliwa. I rób wszystko,aby to szczęście uzyskać. Sama dla siebie. Bo przecież od siebie, nigdy nie odejdziesz, więc warto zainwestować we własną osobę trochę starań. Wypisz sobie na kartce takie małe motywacje, np: Nowa ja: *ćwiczy *uczy się *jest piękna *akceptuje samą siebie *jest silna *ma nowe mieszkanie *JEST SZCZĘŚLIWA. Ja zrobiłam coś takiego, tylko nieco inne są moje motywacje, niż te, które podałam za przykład. Niby banalne, ale wmawiając sobie, że w ciągu tego roku naprawdę tak będzie, bo dam radę wszystko odmienić, dodają trochę dobrej energii i chęci do działania.
    Powodzenia! I nie daj się fachowcom ani złym myślom!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj na pewno zapłacę mu dużo mniej. Poza tym będę odwlekać zapłatę tyle tygodni ile odwlekł się remont - 2 tygodnie albo 3 sobie poczekać na wypłatę... niech żyje gdzieś w rowie bez pieniędzy :p

      Usuń
  2. trzymaj się skarbie <3
    musisz po prostu polubić swoje własne towarzystwo, poznać swoje myśli, znaleźć autorytety, to cholernie trudne i zmotywować się też trudno, ale wierzę, że ci się uda :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Spisz sobie na kartce co chciałabyś zmienić i zastanów się po kolei jak co osiągnąć no i działaj! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej. Nie przejmuj się tymi skittlesami to nie zawali całej Twojej diety. Co do fachowca to brak słów.. ja bym chyba go już dawno wywalila.
    Jeśli chodzi o sen to współczuję. Sama mam ten problem i od dwoch lat jetem na coraz to nowszych lekach.
    Www.wierzezesieuda.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. kilka skitelsów jeszcze nie zabiło
    nie ma tragedii, ważne aby się nie poddać i dalej trzymać się swoich postanowień

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Bez leków życie nie wygląda tak samo....

Układanie, porządkowanie, sprzątanie...