Dziwny dzień,  dziwne przemyślenia.... 

Dzisiaj świętowałam wyraz z braćmi urodziny pana X.

Zjadłam pierogi... potem zamówiliśmy pizze... piwo,  wino,  wódka...

Nie wejdę na wagę do poniedziałku.... boję się. Znów zawalam. No ale wstaje i walczę dalej!

Nie poddam się,  szczególnie teraz kiedy zaczynam jako tako wyglądać!

Staram się ostatnio o siebie dbać. Kupuje buty, kosmetyki, ubrania... czuję się od razu atrakcyjnej. Ale nie mogę szaleć bo zbliża się u mnie remont...

Czuję się źle, bo rodzice będą płacić za remont. Powinnam już być samodzielna. A ja studiuje zaocznie i tylko sobie dorabiam. Ale nie chce trafić znów z depresją do psychiatryka. Nie chce tego przechodzić kolejny raz...

Pana X sobie odpuszczam. To nie ma sensu. W ogóle puki siebie nie pokocham, to jak ktokolwiek na mnie pokochać?



Komentarze

  1. Wszystko małymi kroczkami, walcz walcz :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie martw się, wszystko sie poukłada. Alkohol nie jest dobry na diecie ale tez bez przesady raz na jakis czas nic sie nie stanie. Trzymam kciuki. ;3

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Czasem plany zmieniają się z dnia na dzień.

Złe sny, zła diagnoza i złe emocje potrafią sprawić ból.