A morze czerwone zalało...
Ach... Ten okres. Mam momentami dość. Dwa razy w miesiącu mam okres. Nie ogarniam tego. Mój ginekolog czeka na wyniki badań z próbami wątrobowymi, żeby mi dobrać antykoncepcję i uregulować to gów****... Jestem przez to rozstrojona emocjonalnie. Powinnam się uczyć. Ale cały czas myślę o tym jak strasznie zawalilam... Wilczy głód... Chęć zapchania pustki w środku... Chcę zajedzenia emocji . Zjadłam dzisiaj czekoladki, wypiłam 1,5 piwa, zjadłam pizzę... Kurde. Tyle starania na marne. Kto Oto jak w jeden wieczór spieprzyć kilka tygodni starań. Oprócz tego tonę w brudzie i bałaganie. Od kiedy nie ma lokatorki, nie chce mi się sprzątać. Jutro przychodzi do mnie mój partner i muszę chociaż trochę tu ogarnąć. Ale jak? Rano mam egzamin (poprawkę). Nie umiem się zabrać do roboty. W tym semestrze na prawdę nie daje sobie rady z najprostszymi przedmiotami... Ale muszę zdać. Nie ważne jak. Zdam to! Rano idę na uczelnię się pouczyć, a o 10.00 będę pisać. Może się uda.. Ostatnio dużo myślę o mo