W poszukiwaniu recepty na nerwy...

Aj, miałam chwilę przerwy w życiu... mam generalny remont mieszkania i średnio ogarniam. Nie mieszkam w swoim mieszkaniu i to dla mnie bardzo stresujące - mam ze sobą dosłownie 3 bluzeczki i nie mam dostępu do innych rzeczy.

Jeśli chodzi o dietę, to aktualnie żadnej nie mam - weszłam dzisiaj na wagę i odrobinę waga poszła w dół. Aktualnie ważę około 107kg. Więc chudnę około 2kg miesięcznie. Staram się jeść regularnie, ale niestety nie zawsze jem zdrowo. Zdarza się jeść na mieście i mam czasem ochotę na słodycze. Natomiast odkryłam coś co mnie zaniepokoiło - nie smakuje mi czekolada, ale sięgam po nią żeby poprawić sobie humor. Może macie jakiś zamiennik? Może kupować sobie dobre orzechy? Chyba z dwojga złego lepsza jest druga opcja.........

W tym roku postanowiłam, że nie będę mieć postanowień noworocznych. Nie chcę być jak wszystkie dziewczyny, które 1 stycznia nagle idą na siłownię, przechodzą na dietę i rzucają palenie - a 5 stycznia wracają do złych nawyków. Wydaje mi się to bezsensowne. Jak na razie przygotowuje się do rzucenia palenia - chce rzucić palenie po operacji, która będę mieć w lutym. Ponieważ to operacja migdałów zadanie będzie ułatwione, bo chyba nie dam rady pić i jeść, a co dopiero palić.... a jeśli chodzi o odżywianie to staram się stopniowo zmienić nawyki żywieniowe - drastycznie diety nie działają, zawsze wtedy mam

wilczy głód i po kilku dniach mam ochotę na pizze albo schabwego... na razie staram się zmniejszyć mój żołądek i chyba się udaje, bo nie czuje łaknienia.

Staram się robić wszystko żeby czuć się atrakcyjna. Kupiłam sobie nowe buty, płaszczyk i czapkę. Płaszcz jest oczywiście czarny, żeby wyszczuplał. Zaczęłam się malować,  żeby jakoś wyglądać.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bez leków życie nie wygląda tak samo....

Układanie, porządkowanie, sprzątanie...