Ach...
Znowu nawalam... MS nie zrobiłam, ale nie chce się poddać - zaczynam dietę dukana. Wiem że dam sobie radę bo na niej mogę sobie przygotować jakieś dietetyczne słodkości...
Ludzie mówią że schudłam,  ale ja tego nie widzę... cały czas mam ochotę wziąć skalpel i wyciąć sobie cały ten ohydny tłuszcz...

Poza tym studia mnie dobijają. Cały weekend siedziałam na uczelni.  Jestem wyrzutkiem. Nie mam znajomych ani na uczelni, ani poza nią...

Jestem nieszczęśliwie zakochana w osobie, którą znam całe życie.  Chyba potrzebuje bliskości, opieki, rozmowy. Ale nikt mi tego nie chce dać...

Mam wrażenie, że pomagając wszystkim, zapominam o sobie.

Boję się wstawać z łóżka- bo wiem, że jak wstanę to zacznę jeść.

Chcę być chuda, chce być wykształcona, ale nie mam silnej woli. Boję się że wszystko co robię i tak pójdzie na marne... boję się jutra. Boję się być sama. Boję się życia.

Poza tym dostałam diagnozę - insulinooporność i mocne otłuszczonie wątroby. To jest duży motywator żeby schudnąć.

Nie wiem czy kiedykolwiek uda mi się czerpać radość z życia.  Chyba jestem skazana na samotność. Chyba jestem skazana na wieczne porażki i kłopoty...



Komentarze

  1. Zacznij małymi krokami, Skarbie. Nie rzucaj się na głęboką wodę. Polecam system trzech dni. Trzy dni 1600 kcal, potem trzy 1500, następnie 1400, itd. do momentu, w którym uznasz, że bilans jest dostatecznie niski. Do tego jakieś ćwiczenia (np. hula-hop, godzinny spacer, krótki trucht, itp.) i będzie świetnie! Dasz czas organizmowi na regenerację i odpoczynek, a zarazem schudniesz.
    Trzymaj się, Słońce.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też jestem zdania, że na początku nie ma co szaleć bo skończy się tak samo szybko jak zaczęło. Zmniejsz porcje i rób sobie spacerki w czasie wolnym, a po jakimś czasie efekty same beda Cie napędzać. Trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie łam się :3 osiągniesz sukces małymi kroczkami

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Bez leków życie nie wygląda tak samo....

Układanie, porządkowanie, sprzątanie...